środa, 21 sierpnia 2013

Rozdział VI

Wbiegłam zdyszana na górę do pokoju.Nie wiem dlaczego mi na nim tak bardzo zależało.No wiem że gdybyśmy zaczęli od przyjaźni byłoby o wiele trudniej niż teraz.Wyjęłam z szafy sukienkę w zielonym odcieniu,jakieś buty na obcasie i wybrałam dodatki i nie mal byłam już gotowa.Ciekawe czy Łukasz już wrócił?może sprawdzę?Zeszłam na dół po schodach i nagle usłyszałam krzyk.Niemal zawału bym nie dostała.Weszłam szybkim krokiem do salonu a tam brat siedział z załamanymi rękoma na kanapie.Nigdy go w takim stanie nie widziałam.
-Co się stało?
-Nic wyjdź
-Dlaczego
-Chce pobyć sam
-Pomoge ci
-Wyjdź!!!!!!!!krzyknął
Nigdy go takiego nie widziałam.Teraz mam wątpliwości cy mam pójść czy zostać i się dowiedzieć co takiego się stało.Zostanę z nim Nataniel raczej zrozumie powagę sytuacji

***
Zadzwoniłam do Nataniela ale nie odbierał.Nie mam zamiaru dalej próbować w tej chwili brat jest najważniejszy.Weszłam jeszcze raz do salonu a on jak poprzednio był załamany.Usiadłam koło niego i wtuliłam twarz w jego ramie
-Wyobraź sobie że dyrektor poprzedniej szkoły dzwonił
-I co mają coś?
-Uniewinnili ich.Jakim cudem za o co ci zrobili?!?
-Nie martw się 
-Jak mam się nie martwić jak przeznich prawie się zabiłaś.
-Co było mineło nie ma ich teraz
-Wiesz co racja jakby co możemy pojechać do cioci Lucjany w Londynie
-Nie,nie,nie ja zostaje tutaj
-Żartowałem  naprawde spodobało ci się tu
-No tak mam przyjaciół i nikt nie wie o tamtym
Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Kto to?
-Sądzę że Nataniel
-Jak chcecie możecie w domu zostać zamówię pizze coś pooglądacie
-Zobaczymy
Poszłam w stronę drzwi kiedy otworzyłam nie było Nataniela tylko Kastiel.Co on tu do cholery chodzi.
-Czego chcesz?!?
-Spokojnie księżniczko nie do ciebie jest Łukasz
-Tak
-Zawołasz go???
-Jasne wejdź
Wpuściłam chłopaka do środka i poszłam po Łukasza.Dlaczego on tu przyszedł i w dodatku do Łukasza.To sobie znalazł towarzystwo.
-Masz kolegę.
Kilka kroków za mną stał Kastiel a kiedy wchodził do salonu szepnął mi do ucha 'pewnie dla mnie się tak wystroiłaś'Ja wale kiedyś go zabije.Zostawiłam ich samych i poszłam do kuchni.Usiadłam sobie na krześle i nadal próbowałam się dodzwonić do chłopaka.Po chyba tysięcznej próbie w końcu ktoś odebrał
-Hallo
-Nataniel?
-Tak,Avalon to ty?
-Tak gdzie jesteś
-Wiesz nie mogę się spotkać,przepraszam,muszę wracać prosto do domu moja siostra cioteczna przyjechała i muszę jej pilnować
-Nie no spokojnie
-Wynagrodzę ci to jakoś
-Nie musisz
-Ale chce..............................muszę kończyć
-Okey to pa.
-Bay
I rozłączyłam się.A jednak nasze spotkanie się nie odbędzie i tak teraz muszę posiedzieć i powspierać Łukasza tylko mamy nieproszonego gościa.Usłyszałam ciche kroki które dobiegały zza moich pleców
Odwróciłam się a za mną stał czerwonowłosy chłopak który miał teraz poważną minę.
-Co jest?
-Nic a tobie co jest
-A nieważne
-Dobra to ja spadam do zobaczenia w szkole
-Ta jasne.
Odwróciłam się w stronę okna aż niespodziewanie twarz chłopaka znalazła się koło mnie.Spojrzałam na niego i z zaskoczenia pocałował mnie w usta i szybko oddalił się.On raczej wie że nie jest w moim typie i okazywałam mu to setki razy ale jak zawsze on nic nie rozumie i jest uparty..