Wstałam z łóżka oblana zimnym potem,nie wiem co to miało być ale proszę aby nigdy się nie powtórzyło.Widziałam mojego brata,Alexego i on żył...naprawdę żył.Przytulił mnie i przepraszał za to że nie było go 2 lata a potem umarł ponownie na moich zielonych oczach.Jeden z najlepszych i zarazem najgorszych snów jakie mogły mi się przytrafić.Usiadłam na łóżku wpatrując się bez sensu przez okno,widać że nadchodzi coś najgorszego...że coś się święci.Zeszłam na dół i wpatrywałam się w ratusz NO.6 .przypominał mi odrobinę pęcherz ale co ja tam wiem.Otworzyłam naglę wielki szklany balkon .Wszystkie dokumenty zwiało na podłogę i na ściany.Czułam wiatr...coś co jest wieczne i chodzi swoimi drogami.To było to co mi odebrano,WOLNOŚĆ. Weszłam na balkon wpatrując się przed siebie.Wiatr powiewał moje błękitne włosy we wszystkie strony świata.Tego nikt nie usłyszy po za moim bratem,to była pieśń do niego.
YURA,YURA,YURAMEKU****
NAMI NO MA NI
YASASHIKU YASASHIKU
YADAYOTTE,UMI HE KU
YURA,YURA,YURAMEKU
YUME WO,YUME WO,MITERU KO
ME WO YASUNDE
YURAGE GA OYOGU
Uśmiechnełam się pierwszy raz od dłuższego czasu.Przymknięte oczy,uśmiech na twarzy i ta piosenka i naprawdę są to jedyne sposoby abym poczuła się jak dawniej.Weszłam do środka od razu jak zadzwoniła opaska,przyłożyłam ją do skanera i gdy się odwróciłam ktoś stał w drzwiach balkonowych...był to chłopiec,chyba w moim wieku w ciemnogranatowach włosach i białej za dużej koszulce...chwila ona jest czerwona...on chyba jest ranny.Stał tak a oczy zakrywały mu zmokłe włosy.Wiatr ani trochę nie zwolnił a on ledwo trzymał się na nogach.Wpatrywałam się chwilę na niego gdy już do niego podchodziłam powietrze przewróciło wazon.Gdy się odwróciłam naglę ta osóbka przycisnęła mnie do ściany i jednym szybkim ruchem złapał mnie za gardło swoją zakrwawioną dłonią.Nie krzyczałam tylko wpatrywałam się w jego srebrne oczy i nagle złapałam go za ramie
-Nie ruszaj się !-powiedział donośnym głosem
-Jesteś ranny,opatrzę ci je.-on nie zmienił pozycji,ani drgnął-opatrze ci rany...tylko musisz mnie puścić
Spojrzał na mnie dziwnie jakby pierwszy raz zaproponowano mu pomoc.Opuścił delikatnie dłoń przejeżdżając delikatnie po mojej szyi a następnie po mostku.Chciałam już wziąć go do szafy w której mam apteczkę lecz nagle zadzwonił domofon a on mocniej zacisnął dłoń na mnie do tego stanu że ledwo mogłam oddychać.Podniosłam delikatnie dłoń z przepaską i przyłożyłam ją do domofonu
-Wszystko w porządku?-zapytała mama-bo jak widze na planie jest otwarty balkon
-EEE -spojrzałam się -a tak rzeczywiście,już zamykam.-oznajmiłam spokojnym głosem
-To dobrze tylko przyjdź za chwilkę na kolację
-Wiesz co ja mam dużo roboty na jutro musze skończyć prace z architektury więc zjem w pokoju.
-Jak oni was męczą na ASP więc dobrze tylko nie siedź za późno
-Dobrze
Rozłączyłam się i spojrzałam na chłopaka.Zdjął całkowicie rękę ze mnie a ja ruszyłam prowadząc go do ciepłego miejsca.Był ostrożny i uważnie mnie obserwował.Usiedliśmy w wielkiej garderobie i od razu wyjełam apteczkę.Wziełam wodę dystylowaną i zaczełam psikać mu na ramię,skrzywił się i natychmiastowo.
-Nie ruszaj tą ręką...-powiedziałam stanowczo
Siedzieliśmy w chwili cicho lecz naglę zaczął rozmowę
-A więc uczysz się na ASP więc nieźle musisz się uczyć-powiedział ciepło
Spojrzałam się groźnie na niego i przyłożyłam gazik z spirytusem na ranę
-Tsssss
-Ty sobie jakieś jaja robiesz.-powiedziałam
-Już nie ważne...-powiedział wpatrując się w rysunki na ścianie-...architekt i dekorator czy to nie są zbyt damskie zajęcia jak dla ciebie?zapytał ze śmiechem
-Ale o co ci chodzi?-powiedziała wstrzykując mu miejscowe znieczulenie
-Ał... no to są zajęcia dla dziewczyn
-Mi tam nie przeszkadza.-powiedziałam z uśmiechem-robie to co kocham
-Heh,dziwak z ciebie ...-powiedział śmiejąc się delikatnie
Spojrzałam się dziwnym wzrokiem na niego i delikatnie odsunełam-...nawet nie zapytałeś mnie o imię-powiedział
-Ale ty mnie również więc...
-To ty jesteś gospodarzem.-powiedział czochrając się po głowie
-Jestem Akira Serenkagi
-Nezumi...
-Serio?
-A coś się nie podoba?!? -oznajmił łapiąc mnie za koszulę nocną
-Nie nie wszystko ok tylko...-popatrzył się na mnie-...wyobraziłam sobie to trochę inaczej
Uśmiechnął się delikatnie.Wyjęłam z torby sweter dla niego aby nie zmarzł a w jego stanie to bardzo możliwe
Poszłam szybko do kuchni a wcześniej zapoznałam mojego gościa z pokojem.Weszłam do jadalni w której była moja mama ledwo trzymała się na nogach.Wzięłam szybko talerz z porcją dla szczura i wróciłam szybko do pokoju.Było jeszcze ciemniej niż wcześniej,odruchowo chciałam zapalić światło lecz Nezumi z góry powiedział
-Nie zapalaj światła
-Ale nic nie widzę
-Haha masz bardzo słabą orientacje nawet we własnym pokoju.
Pokręciłam głową ze zdumienia,jak się on rozgościł...Weszłam na górę i w tym pół mroku zauważyłam rany na plecach chłopca,podeszłam i dosknełam jego blizny a on od razu odwrócił się i zablokował moje ręcę.
-Co ty robisz?
-Ppprzepraszam ale...
-Nie przejmuj się -powiedział uśmiechając się-to stare blizny
-To dla ciebie-powiedziałam wystawiając tace z ciastem i zupą jarzynową
Wziął gryza i widziałam w jego oczach nadzieję i szczęście
-Mmmm pyszne
-Akira,ty nie masz żadnych zmartwień,żyjesz bezpiecznie i masz to co chcesz
-Wwwcale nie...-wyjąkałam z siebie to zdanie
-Masz to co chcesz a tak naprawdę nie wiesz jak się żyje na wolności
-Nie...zabrali mi to co najważniejsze...-powiedziałam patrząc w dół-zabrali mi brata
Brakowało mi tego przez ten rok,naprawdę na podstawie animca i serio dobrze ci to wychodzi i jeszcze wkręciłaś tam Alexyego XD
OdpowiedzUsuń