Wróciłam cała obolała do domu.Ramiona,nadgarstki miały ślady po silnym uścisku Kastiela a głowa rozwalona lecz nie będzie trzeba zszywać.Uchhhh mój wróg to krew i igła,bleee.Moje czarne włosy nabrały odcień ciemnego różu.Kiedy chciałam się przebrac zauwarzyłam na żakiecie iż jest cały czerwony.Szkoda naprawde go lubiłam.Szybko się umyłam i przebrałam a następnie pobiegłam do kuchni na obiad.Mmmmm jak cudownie po kuchni unosił się zapach przypraw.Podeszłam do brata z znienacka.
-Co na obiad?Zapytałam wychylając mu się zza pleców.
-Kurczak,ziemniaki i mizeria
-Mniam to ja już nakryje do stołu.
Zabrałam z szafki kuchennej talerze i sztućce a następnie ułożyłam je schludnie na stoliku.Łukasz już zaczął od sączać wode z ziemniaków a kurczał już w złotym odcienu leżał na brytwance.Nałożyliśmy jeść.Po prostu przepyszne.Mój braciszek potrafi gotować,może kiedyś zapisze go do Master szefa?Wypytywał się co za incydent miał miejsce.No miałam mu powiedzieć że jakiś koleś zaczął się do mnie kleić?Nie,powiedziałąm że się wywaliłam przez obcas.No i jak zawsze mi uwierzył.Opowiadał że zaprasza na noc swoją koleżankę z pracy na noc z powodu pękniętej rury.Mało mnie to przekonywało ale dobra ma prawo ułożyć sobie życie.Zjedliśmy.Umyłam elegancko talerze i poszłam do parku z mą gitarą.Muzyka to moja pasja,zawsze się nią interesowałam nawet kiey byłam mała.Rodzice zapisywali mnie na różne lekcje gry i to mi pomogło przełamać treme.
Park był 5 minut drogi od mojego domu więc miałam dużo czasu aby porozmyślać i pograć.Usiadłam pod starą wierzbą i skryłam się wśród jej długich kłączy.Zaczęłam grać.Moje piosenki jak zawsze były smętne bo innych nie umiałam pisać.Zawsze doświadczałam same bolesne i przykre chwile jak dziś z Kastielem. Moje wspomnienia kryły w sobie wiele bólu i tajemnicy.Nawet Łukasz nic o tym nie wie bo ciągle ukrywam przed nim prawdę.Zagrałam kilka piosenek aż odwiedził mnie niespodziewany gość.
-Avalon???
Powiedział chłopak.Odgarnął opadające wicie i ujrzałam jasną twarz którą okrywały złete włosy.Nataniel!!!Cieszyłam się że go widze po tym co się stało w szkole.
-O Avalon!!!powiedział z entuzjazmem.Jego twarz kokrywała się szczerym uśmiechem.
-Hej Nataniel,siadaj
Chłopak podszedł bliżej i usiadł na przeciwko mnie uważnie mi się przygladając.
-Czy to ja ciebie słyszałem przed chwilą.zapytał
-Tak
Chłopak przybrał mieszany wyraz twarzy.
-Masz śliczny głos tylko te teksty.....
-Wiem przygnębiające
-Ale i tak mi się podoba.Wyznał uśmiechając się.Zmienił po chwili miejsce,usiadł teraz koło mnie.Chłopak tętniał pełnią życia.Widać że ma szczęśliwe dzieciństwo jak traktuje ludzi.Poczułam jak głaszcze mnie po ramieniu.Natychmiast zwróciłam głowę w jego strone-A w ogóle jak się czujesz po upadku
-Troche boli ale jakoś przeżyje.
-Jesteś taka tajemnicza i próbujesz ukryć swoje emocje.
-Skąd wiesz???zapytałam patrząc w trawę
-Jesteś inna niż inne dziewczyny z liceum.Większość z nich jest bardziej otwarta i znamy siebie jak łyse konie a ty..................jesteś inna
Miałam wachania aby pokazać to Natanielu wiec mu nie pokazalam.
-No wiesz nie znasz mnie
-Wiem,ale mam nadzieje ze poznam ta prawdziwa Honorate.
Sama chciałam to wiedziec.Nie wiedzialam kim jestem ale niedlugo sie dowiem
Musiałam niestety wracać do domu.Nataniel został pod drzewem a ja poszłam do Łukasz.
Bardzo podoba mi sie twoje opowiadanie XD
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co takiego chciała mu pokazać :)
siemanko to ja ten sam anonimek z 1 rozdziału :* twój bąd mnie rozśmieszył nie to że się czepiam ale w takim fragmencie : Odgarnął opadające wicie i ujrzałam jasną twarz którą okrywały złete włosy. No te ZŁETE włosy xd loffciam twe opowiadanie
OdpowiedzUsuń